Adaptacja powieści Ruth Rendell o tytule "Kamienny wyrok" opartej na prawdziwych wydarzeniach mających miejsce w latach 30'. Większość akcji tej tragikomedii ma miejsce w posiadłości rodziny Lelievre, która zatrudnia introwertyczną główną bohaterkę jako pomoc domową. Sophie sprawdza się w tej roli w stu procentach. Jest doskonałą kucharką, dom jest zawsze sprzątnięty na błysk, a jej pracodawcy są z niej bardziej niż zadowoleni. Co prawda, Sophie nie zamierza dzielić się z nimi informacją o swoim analfabetyzmie. Skrywa jednak przed nimi jeszcze inną, w dodatku mroczną tajemnicę. Schody i swoiste wyjście z pudełka zaczynają się gdy zawiera przyjaźń ze znienawidzoną przez głowę rodziny pracownicą poczty, której wizyty nie są przez niego mile widziane.

Film został ciepło przyjęty przez krytyków, ale skierowany raczej ku wąskiej grupie odbiorców i choć uważam się często właśnie za członka takiej "wąskiej grupy odbiorców" to w tym konkretnym przypadku jestem bardziej na "nie" niż na "tak" i dziwi to mnie samego. Mimo fajnie/nietypowo budowanego napięcia, ukrytej symboliki klasowości czy - po dzisiejszych przemyśleniach - jednak nieprzekonywującej ewolucji bohaterki, produkcję uważam za niedokończoną, pozostawiającej widza bez żadnej nagrody za poświęcony czas. Chciałbym też aby w jakiś pokręcony, pośredni sposób nakreślono mi trochę bliżej portrety psychologiczne obu bohaterek, bo to co dostałem jest nieprzekonywujące.