Chciałbym po trochu odnieść się do kilku opinii, jakie tu przeczytałam. Film widziałam rok temu, ale to jeden z tych, których się nie zapomina się nigdy. Cenię prozę Jelinek za feminizm, za to, że paradoksalnie, pomaga lepiej znosić niektóre okropności tego świata. Po przeczytaniu każdej jej książki człowiek budzi się w nowej rzeczywistości i stan taki trwa jakiś czas. Uwielbiam także filmy Haneke i w moim odczuciu, ten film, stanowi genialny mariage literatury i sztuki reżyserskiej. Dziwi mnie, że nie dostał Oscara za "dotykanie niewidzialnego".