wczoraj obejrzałem film... jestem w szoku. to że różne zboczenia są w społeczeństwie to każdy wie i dowiadujemy się ciągle o tym w różnych "wiadomościach" i "faktach" ale mówiąc szczerze nie rozumiem po co kręcić o tym filmy. z seansu na którym byłem, ludzie wychodzili. myślę więc że nie tylko ja byłem zdegustowany. i dziwię sie troszkę niektórym tu napisanym wypowiedziom że jest to świetne studium psychiki pianistki i tak dalej. owszem ukazany został jej dramat ale ona nie dość że była zboczona to chyba była chora psychicznie. to co zrobiła z uczennicą pozostaje dla mnie nie zrozumiałe. no i film jest troszke przydługi, czasami niepotrzebnie wydłużane są niektóre ujęcia co w rezultacie nie budując atmosfery rozciąga film jak gumę. mówiąc szczerze nie polecę nikomu tego filmu kto nie ma mocnych nerwów i dużo cierpliwości. a tak zwane "pornole" wysiadają w porównaniu z tym filmem.