Jedyny film, który kojarzy się z "Figures in a Landscape" to "Pojedynek na szosie" Spielberga. Jednak ten pierwszy film jest o wiele głębszy. Ciężarówka Spielberga była potworem z horroru, helikoptery z filmu Losey'a to szatan ludzkiej duszy. Dlatego też reżyser nie określa miejsca, ani czasu. Wspaniałe, wielkie role młodego Malcolm'a McDowell'a i jednego z moich ulubionych aktorów, Roberta Shaw'a. "Figures..." to film o próbie ucieczki od przeszłości i teraźniejszości. To paniczna droga do czegoś nowego, bylejakiego, byle nowego i innego niż to, co było i jest. Droga za wszelką cenę. Jeden z większych filmów początku lat siedemdziesiątych. Polecam gorąco, tylko które medium zaryzykuje przypomnienie tego dzieła?